Jak rozpoznać dojrzałość dziecka do posiadania smartfona?
- Korzystanie ze smartfona niesie wiele korzyści, także w młodym wieku. Pod warunkiem że robi się to z głową. Nie chodzi o to, żeby go dziecku dać, ale wdrożyć w bezpieczne użytkowanie. Nieważne jest tylko to, w jakim wieku, a też w jaki sposób to zrobimy - przekonuje Igor Wiśniewski, psycholog dziecięcy. Krok po kroku podpowiadamy, jak przygotować dziecko.
- Wszyscy już mają smartfony - słyszę od przedszkolaka, który za kilka miesięcy stanie się uczniem. I choć dziś komórka jest przedmiotem codziennego użytku, nachodzi mnie wątpliwość.
Własny smartfon. Kiedy dziecko jest gotowe?
- Ile lat miały twoje dzieci, gdy dostały telefon? - pytam psychologa.
- Osiem-dziewięć lat. Zaczęły same wracać ze szkoły. Telefon przydaje się, gdy dziecko zostaje już samo w domu, choć tu można zdecydować się na dyżurną komórkę, która zawsze jest na miejscu - mówi Wiśniewski.
Bo nie każdy dziewięciolatek na posiadanie własnego aparatu będzie gotowy.
- Zadajmy sobie pytanie: czy dziecko jest na tyle dojrzałe, że umie realizować zasadę: najpierw obowiązki, potem przyjemności. Jeśli możemy ustalić z nim różne reguły i ono je rozumie i zazwyczaj ich przestrzega, to pewnie poradzi sobie ze smartfonem - radzi psycholog.
Nawet jeśli odpowiedź na to pytanie będzie twierdząca, nie wręczajmy telefonu od razu. Opisaliśmy cztery kroki, które dobrze jest wykonać, zanim urządzenie trafi do rąk dziecka.
Krok I. Dobre praktyki i rytuały
Zanim dziecko dostanie własny telefon, będzie obserwowało, jak korzystają z niego rodzice. Już kiedy jest malutkie wprowadźmy zwyczaje, które respektuje cała rodzina.
Nasze propozycje:
Obiady wolne od ekranów. Ustalmy, że posiłki to czas dla rodziny. Nie powinien nam przy nich towarzyszyć ani telefon, ani telewizor. Skupiamy się na sobie nawzajem.
Wieczór wolny od ekranów. Przynajmniej na dwie godziny przed zaśnięciem wyłączmy ekrany w otoczeniu. Wprowadźmy miłe rytuały przed pójściem do łóżka, np. wspólne czytanie, rozmowa.
- Wytłumaczmy maluchowi, że każdy ekran emituje światło dużo jaśniejsze niż to, które świeci za oknem czy płynie z większości żarówek. Światło pobudza mózg. Daje sygnał, że teraz jest dzień, więc nie śpimy. Zaśnięcie bezpośrednio po długim czasie spędzonym przed ekranem może być bardzo uciążliwe. Jasne światło rozbraja naszą koncentrację, uwagę - mówi psycholog.
Telefon nie jest najważniejszy. Jeśli dziecko próbuje zwrócić na siebie uwagę, a my odpowiadamy półgębkiem, gapiąc się w telefon, nie oczekujmy, że w przyszłości będzie miało zdrowy stosunek do urządzenia. Nie powinniśmy dać mu do zrozumienia, że telefon w naszym czasie wolnym jest najważniejszy.
- Czy z siedmiolatkiem poruszać kwestie uzależnienia? Z tak małym dzieckiem rozmowę zacząłbym od tego, że telefon nie może być ważniejszy od rodziny, kolegów, obowiązków - mówi psycholog. I dodaje: - Można w prostych słowach wytłumaczyć, że telefon - zbyt często używany - jest obciążeniem dla układu nerwowego. Dodać, że "rozgrzewa głowę", że czasem można się znaleźć w sieci nie tylko jako w połączeniu, ale jak mucha, która wpadła w sieć pająka. Jeśli zbyt długo będziemy spędzać czas przed ekranem, może się zdarzyć, że taką muchą się staniemy i ciężko nam będzie się z tej sieci wyplątać.
Według ekspertów kampanii "Domowe zasady ekranowe" stworzonej przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, dzieci w wieku od sześciu do 12 lat powinny korzystać z telefonu nie więcej niż dwie godziny dziennie, a powyżej 12 lat do czterech godzin dziennie.
Krok II. Przygotujmy telefon
Filtry rodzinne, kontrola rodzicielska obejmująca ograniczenia do materiałów z kategorii wiekowych to podstawa.
- To nie powinno podlegać negocjacjom. Nawet jeśli dziecko samo nie będzie szukało nieodpowiednich treści, jest wiele stron, które same przekierowują na strony 18+. Dziecko musi stosować się do ograniczeń wiekowych samych twórców, np. w social mediach. Żeby założyć konto na TikToku, należy mieć 13 lat - przypomina Wiśniewski. - Jeśli włączamy w telefonie lokalizator GPS, co przy młodszych dzieciach jest tym bardziej uzasadnione, powiedzmy o tym dziecku. Inaczej możemy stracić jego zaufanie.
Krok III. To nie nagroda ani kara
Choć smartphone znajdzie się pewnie w wielu listach do św. Mikołaja, warto rozważyć, czy - zwłaszcza ten pierwszy - powinien być prezentem.
- Nie traktujmy go jako gratyfikacji, kary, szantażu, korupcji. Nie mówmy: "dostaniesz telefon do ręki, jak będziesz grzeczna". Wtedy telefon szybko stanie się obiektem pożądania. I to tak mocnego, że łatwo będzie się zatracić - tłumaczy psycholog.
- Nawet dorosłym ciężko oderwać się od ekranu. My także stosujemy go jako chwilowy ulepszacz rzeczywistości. Warto, by dziecko, zanim dostanie swój aparat, miało przećwiczone metody samoregulacji emocji, posiadało zainteresowania, które nie opierają się na patrzeniu w ekran - dodaje.
Można oczywiście wykorzystać technologię: telefon może liczyć kroki. W sieci możemy znaleźć propozycje rodzinnego treningu jogi, trasę szlaku po górach, recenzję książki, którą przeczytamy w trybie off line.
Warto obejrzeć wspólnie film "Mitchellowie kontra maszyny" (Netflix). To zabawna opowieść o rodzinie, która korzysta z telefonów tak, jak zdarza się każdemu z nas. Czasem zbyt często i bez sensu, czasem kreatywnie i pożytecznie. Twórcy nie straszą technologią, ale trafnie stawiają jako tło codziennego życia. Skupiają się na nadszarpniętych relacjach, bliskości i rodzinie.
Krok III. Początki nigdy w pojedynkę
W 2023 roku opublikowano badanie "Brzdąc w sieci i Brzdąc w sieci 2.0". Ponad połowa ankietowanych rodziców przyznała, że wspólnie z dzieckiem korzysta z telefonu. Autorzy pisali, że wielu z przyznało się do tego ze wstydem.
- Tymczasem zalecałbym, żeby korzystanie z telefonu było jak najczęściej wspólne. A już na pewno na samym początku - radzi psycholog. - Musimy uwrażliwić dziecko, żeby nie podawało adresu, danych, wieku. Ani w formularzu, ani w rozmowie na czacie. Pokażmy mu, w jakich sytuacjach może być o takie sprawy zapytane - dodaje.
Oglądajmy z dzieckiem także to, co nas samych nudzi lub nie interesuje. Czasem treści w sieci, które z pozoru wyglądają jak przeznaczone dla dzieci, przekazują groźne znaczenia i konteksty.
Według badania "EU Kids Online 2020" przeprowadzonego na próbie 25 tys. dzieci w wieku od dziewięciu do 16 lat w 19 krajach Europy, dziewczynki w sieci częściej odwiedzają serwisy społecznościowe, chłopcy grają w gry. Respondentom zadano pytanie: "jak często rodzice rozmawiają z tobą o tym, co robisz w internecie?". 54 proc. badanych z grupy wiekowej 9 -11 lat odpowiedziało, że tylko czasem podejmują ten temat, przy czym dziewczynki częściej odbywają takie rozmowy niż chłopcy. Poza tym przeważały odpowiedzi "rzadko", "nigdy".
IV. Nastawmy się na to, że... to nie koniec
Czym starsza będzie nasza pociecha, tym nowe płaszczyzny i treści w sieci będzie odkrywać. Technologie i trendy w internecie zmieniają się dziś tak szybko, że trudno przewidzieć, co będzie "na topie" za rok czy dwa lata. Musimy mieć rękę na pulsie i się tym zwyczajnie interesować.
- I nastawić się na to, że na jednej ani dwóch rozmowach się nie skończy. Nie możemy dziecka przygotować do użytkowania smartfona, odhaczając wszystkie punkty i zapomnieć. Wraz z upływem czasu pojawią się nowe wyzwania. To może być hazard, zakupy w sieci, patoinfluencerzy. Może pojawić się wątek pornografii, przemocy, stosowania telefonu nadmiarowo jako pozornego ulepszacza rzeczywistości - mówi psycholog, który radzi, by ośmio- czy dziewięciolatka od samego początku nie zasypywać rozmowami o wszystkich możliwych zagrożeniach.
- Raz, że nie zrozumie, a dwa, to może być przytłaczające. Tak jak w innych aspektach życia, tak i w cyfrowym świecie musimy po prostu dziecku towarzyszyć i działać adekwatnie do jego wieku i sytuacji - dodaje.