Dziecko w szpitalu© Getty Images | © Sebastian Rose 2013

Najlepszy sposób profilaktyki RSV. "W oddziale nie mamy w ogóle dzieci szczepionych"

Karolina Rozmus
Karolina Rozmus
10 września 2024

Sezon infekcyjny powoli się zaczyna, a lekarze alarmują, że jest jeszcze czas by uchronić się przed jedną z wysoce zakaźnych chorobą. - Ten rok mógłby być inny niż poprzednie i pewne nadzieje wciąż żywimy, bo mamy zarejestrowane szczepionki przeciw RSV dla kobiet w ciąży - przyznaje dr Lidia Stopyra.

Nie ma leku. W czasie sezonu "oddziały pękają w szwach"

Co roku w sezonie jesienno-zimowym rodzice niemowląt i małych dzieci mają obawy przed RSV. Wirus powoduje zakażenia górnych dróg oddechowych, w przypadku osób z grup ryzyka - także dolnych dróg oddechowych. Choroba może rozwijać się błyskawicznie i prowadzić do groźnych powikłań, nawet śmierci. Na świecie każdego roku RSV odpowiada za około trzy miliony hospitalizacji, a także 50 tys. zgonów wśród dzieci do piątego roku życia.

- Szczyt zachorowań na RSV przypada na okres od listopada do kwietnia, natomiast kiedy się zacznie, oddziały pediatryczne pękają w szwach. Najbardziej narażone są te kilkutygodniowe i kilkumiesięczne niemowlęta oraz osoby starsze - wyjaśnia dr Lidia Stopyra, lekarka kierująca Oddziałem Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego w Krakowie.

Ekspertka dodaje, że nie ma leku antywirusowego przeciw RSV, więc w momencie, kiedy człowiek zachoruje, "możemy liczyć tylko na jego odporność".

- Dlatego właśnie te najmłodsze dzieci, u których układ odpornościowy jeszcze nie jest w pełni dojrzały i seniorzy, u których starzenie naturalnie wiąże się ze spadkiem wydolności układu odpornościowego, są zagrożeni - wyjaśnia i dodaje, że w grupie ryzyka znajdują się także pacjenci z immunosupresją, np. osoby po przeszczepach i pacjenci onkologiczni.

Szczepienie najlepszą profilaktyką

Jest jednak dobra wiadomość: przeciwko RSV istnieją dwie skuteczne szczepionki. - Ten rok mógłby być inny niż poprzednie i pewne nadzieje wciąż żywimy, bo mamy zarejestrowane szczepionki przeciw RSV dla kobiet w ciąży. Mamy też szczepienia dla osób powyżej 60. roku życia - wyjaśnia ordynator oddziału krakowskiego szpitala.

Szczyt zachorowań na RSV przypada na okres od listopada do kwietnia, natomiast kiedy się zacznie, oddziały pediatryczne pękają w szwach. Najbardziej narażone są te kilkutygodniowe i kilkumiesięczne niemowlęta oraz osoby starsze

dr Lidia Stopyra

Europejska Agencja Leków (EMA) dopuściła do obrotu szczepionkę Arexvy przeznaczoną dla osób w wieku 60 lat i starszych oraz preparat Abrysvo. Ten również dedykowany jest osobom w wieku senioralnym, a także kobietom w ciąży. Dr Stopyra tłumaczy, że przyszłe mamy powinny szczepić się w trzecim trymestrze ciąży.


Randomizowane badanie przeprowadzone na grupie ponad siedmiu tysięcy kobiet wykazało, że szczepionka podana ciężarnej zmniejszała ryzyko ciężkiego zakażenia dolnych dróg oddechowych o ponad 80 proc. w pierwszych trzech miesiącach życia oraz o prawie 70 proc. w pierwszych półroczu życia malucha.

- To fantastyczna wiadomość i ogromny sukces nauki, powinniśmy się cieszyć. Niestety, biorąc pod uwagę to, jaki Polacy mają stosunek do szczepień, mamy obawy - przyznaje ekspertka.

Tymczasem szczepionka jest nie tylko skuteczna, ale również bezpieczna. Jak zapewnia dr Stopyra, szczepienia dla dzieci i ciężarnych to "szczególnie newralgiczny temat", stąd żaden koncern farmaceutyczny nie pozwoliłby sobie na jakiekolwiek uchybienia.

- Są szczepionki, których absolutnie nie wolno podawać się kobietom w ciąży i należą do nich tzw. szczepionki żywe. Natomiast szczepionki inaktywowane są bezpieczne. Nikt nie ośmieliłby się zarejestrować szczepionki, która choćby w najmniejszym promilu stwarzała jakiekolwiek zagrożenie - podkreśla. 

Oba preparaty należą do grupy szczepionek inaktywowanych, białkowych. Podawane są domięśniowo w jednym wstrzyknięciu. Szczepienie umożliwia transport przeciwciał do organizmu dziecka przez łożysko matki. Przeciwciała uodparniają dziecko, dając mu ochronę od pierwszych momentów życia. To najlepsza profilaktyka RSV.

- Najlepszą profilaktyką są szczepienia oraz izolowanie się od chorych. Ale niemowlęcia czy noworodka nie możemy odciąć od otoczenia, przecież ktoś musi się nim opiekować. Sytuacja, w której rodzice cały czas, również w nocy noszą maseczki, jest więc w praktyce niemożliwa. I nie ma sensu, gdy są szczepienia - podsumowuje lekarka.

To te dzieci leżą na oddziałach

Szacuje się, że 90 proc. dzieci przed ukończeniem drugiego roku życia przejdzie infekcję RSV. Wirus jest najczęstszą przyczyną hospitalizacją wśród dzieci, częstszą niż grypa.

- Szczepimy, bo zachorowania na RSV mogą przebiegać ciężko, nawet poza grupami ryzyka, dzieci trafiają na intensywną terapię, zdarzają się niedotlenienia mózgu, które pozostawiają po sobie trwały ślad, gdy dojdzie do uszkodzenia mózgu. Zdarzają się także zgony. 

Ekspertka mówi wprost: gdyby RSV było łagodną infekcją przypominającą przeziębienie, nie byłoby potrzeby produkować szczepionek.

- Nasz oddział hospitalizuje ok. trzech tysięcy dzieci rocznie. Większość z nich z powikłaniami chorób zakaźnych, przeciw którym istnieją szczepionki. W oddziale nie mamy w ogóle dzieci szczepionych. Mamy z powikłaniami wyłącznie dzieci nieszczepione - przyznaje dr Stopyra. Lekarka precyzuje, że wyjątkiem jest tylko krztusiec. Dotyczy to jednak dzieci szczepionych tylko pojedynczymi dawkami.

- W momencie epidemii RSV warunki w szpitalu są straszne, jedynym ograniczeniem w przyjmowaniu dzieci jest dostęp do tlenu, bo nie możemy odmówić przyjęcia dziecka w stanie zagrożenia życia - relacjonuje. Wyjaśnia, że na sali dwuosobowej leży trzech pacjentów, każde dziecko jest z rodzicem. Trudno mówić o komforcie - A wystarczyłoby się szczepić, żeby tego uniknąć - kwituje.

Źródło artykułu:WP Parenting