Nataniel Brożnowicz o nawykach cyfrowych. "W trakcie jedzenia konsumuję ciekawe umysłowo treści"
- Urodziłem się równo w 2000 roku. Jestem z tego pierwszego pokolenia, które wychowało się z telefonem w ręku - mówi Nataniel Brożnowicz i zwraca uwagę jak ważne jest budowanie dobrych nawyków cyfrowych.
15 lat w internecie
Internet uczynił nasze życie łatwiejszym. Pokazał świat, do którego jeszcze nie tak dawno nie mieliśmy dostępu. Wielu osobom pozwolił rozwinąć skrzydła, zbudować imponującą sieć kontaktów, relacji międzyludzkich, poszerzył horyzonty. Jednak jest tu też wiele pułapek, w które łatwo wpaść zwłaszcza młodym ludziom. Wiedzą o tym doskonale osoby, które nie znają innej rzeczywistości niż ta, w której cyfrowy świat towarzyszy im od samego początku.
- Urodziłem się równo w 2000 roku. Jestem z tego pierwszego pokolenia, które wychowało się z telefonem w ręku. Dziś jesteśmy już w dorosłości, ale mieliśmy stały dostęp do internetu, do komputerów i do tego, co się z tym wiąże - mówi Nataniel Brożnowicz, którego droga do miejsca, w którym znajduje się dzisiaj, nie była prosta.
Emocje w sieci
23-latek doskonale poznał dwie strony medalu życia z nieograniczonym dostępem do internetu. Jak sam przyznaje, zagrożenia w internecie można postrzegać z różnych perspektyw.
- Gdy myślę o zagrożeniach, które czyhają na nas w sieci, to od razu przychodzą mi na myśl oszustwa i przestępstwa. Takich sytuacji nie miałem dużo. Może ze dwa razy w jakiejś grze zabrali mi miecz, innym razem jakąś zbroję, ale to były kwestie marginalne, mimo że w internecie spędzam bardzo dużo czasu - nawet dziś jest to ok. 8-10 godzin dziennie, ale wymaga też tego ode mnie moja praca. Tymi zagrożeniami tak bardzo bym się nie martwił - opowiada Nataniel.
Nataniel dostrzega znacznie poważniejszy problem, w którym to emocje odgrywają kluczową rolę.
- Innym, mniej dostrzegalnym zagrożeniem, które jest bardzo poważne dla młodych ludzi, ale nie tylko to szeroko pojęte otoczenie, w którym się znajdujemy. Nawet teraz, kiedy rozmawiamy, otrzymuję 170 powiadomień na minutę, to stwarza zagrożenie. Młoda osoba, która nie ma w sobie jeszcze wypracowanej dyscypliny, może w tym wszystkim bardzo mocno się zatracić. Te systemy dopaminowe są tak silne, że myślimy, że telefon jest takim narzędziem nieskończonego szczęścia i rozrywki. Na koniec dnia może się jednak okazać, że chociaż spędziliśmy w telefonie 10 godzin, to nie zrobiliśmy nic produktywnego, że to była pusta rozrywka i to właśnie uważam za poważny problem - podkreśla 23-latek.
- Gdybym miał wskazać największe zagrożenia czyhające na nas w internecie, to wskazałbym właśnie gry online, media społecznościowe, wskazałbym wszystkie algorytmy i systemy tworzone przez najmądrzejszych ludzi na świecie, najbardziej doświadczonych programistów - to wszystko sprawia, że bardzo łatwo wpaść w pułapkę - dodaje.
Dyscyplina w sieci
"Dyscyplina" to słowo klucz i powinni wiedzieć o tym zarówno rodzice, jak i najmłodsi użytkownicy internetu. Jak ją budować, by korzystanie z internetu było świadome i produktywne? Nataniel znalazł na to sprytny sposób, który warto wykorzystać.
- Łatwo jest zatracić się w tych wszystkich fajnych, kolorowych treściach, ale na koniec dnia najważniejsze jest to, ile w tej sieci poświęciliśmy na samorozwój, relacje z bliskimi, na spełnianie swoich marzeń - wyjaśnia.
- Mam taki skrót w telefonie, gdy przycisnę odpowiednie klawisze, to ekran zmienia się na czarno-biały i to już znacznie ogranicza wydzielanie dopaminy przez nasz mózg, który ogląda te treści w internecie. One stają się dla nas mniej atrakcyjne. Gdybym ci pokazał mojego TikToka czy Instagrama na czarno-białym ekranie, to zobaczyłabyś, że tego nie chce się oglądać, to wygląda automatycznie na nudne. I kiedy łapię się na tym, że oglądam trochę za dużo rzeczy, których nie powinienem, to klikam w ten skrót. To jest dla mnie też sygnał, że czas na koniec tego typu działań, a po drugie - bardzo łatwo mi się od tego wówczas oderwać - przyznaje Nataniel.
Świadomość budowania pozytywnych nawyków cyfrowych jest coraz większa, jednak wcale nie oznacza to, że młodzi ludzie mają łatwiej. Rzeczywistość stwarza nam przecież dużo więcej okazji do spędzania czasu w sieci, a nie w realu.
Jak podkreśla Nataniel, jeszcze 10 lat temu treści dostępne w internecie były znacznie mniej ciekawe, gorzej zorganizowane i wtedy tych pretekstów do tego, żeby wyjść na zewnątrz i uczestniczyć w rzeczywistym świecie było więcej.
Samoświadomość w sieci, czyli co?
- Myślę, że naszą samoświadomość w sieci widać po treściach, które podsuwają nam algorytmy. Gdybym wziął teraz telefon - załóżmy - mojego 18-letniego kolegi i zobaczyłbym, co mu się wyświetla w mediach społecznościowych, to jestem trochę już w stanie określić, jak ta osoba korzysta z internetu - mówi Nataniel.
- Samoświadomość w sieci to wiedza. Ja wiem, że w internecie znajdę najwybitniejszych ludzi na świecie, którzy dzielą się swoją wiedzą absolutnie za darmo. Wiem, że mogę znaleźć w internecie coś, do czego nie mieli dostępu ludzie ani tysiąc, ani sto, ani nawet 10 lat temu. Staram się to wykorzystać na maksa i korzystać z tego tak dobrze, jak tylko umiem. To jest samoświadomość - dodaje.
Można ją budować, bo nie zawsze przychodzi od razu. Sposobów wbrew pozorom jest sporo, ale najcenniejsze są te sprawdzone rady, które wiadomo, że zdały egzamin.
- Moje podejście do internetu jest bardzo idealistyczne, bo ja mocno wierzę, że można tam nauczyć się bardzo wielu praktycznych umiejętności, można poznać wartościowych ludzi, odkrywać ciekawe miejsca i wydarzenia. Odkryć też te rzeczy, które ja sam polecam młodym - konkursy, stypendia, inicjatywy, w które warto się angażować, ale wiem doskonale, że to nie są rzeczy, które się łatwo przebijają przez algorytm, jeśli już korzystamy głównie z opcji rozrywkowych. Wówczas to najprawdopodobniej one będą dominować - wyjaśnia.
Jak się w tym wszystkim nie zagubić i mieć dostęp do najlepszych treści, jakie oferuje nam internet?
- Moja praktyczna rada jest prosta. Ja na każdym medium społecznościowym mam dwa konta. Jedno tzw. produktywne i drugie nieproduktywne. To drugie służy do rozrywki, żeby coś wieczorem sobie obejrzeć, zrelaksować się. Z kolei konto produktywne, to miejsce, gdzie obserwuję tylko wartościowe osoby, treści i to mi daje świadomie wybierać, kiedy mogę pozwolić sobie na trochę więcej luzu, a kiedy stawiam na wartości i samorozwój - podkreśla.
Co ciekawe, Nataniel ma jeszcze jeden sposób, by korzystać jak najlepiej z tego, co nam oferuje w dzisiejszych czasach internet i robi to podczas jedzenia.
- Zrobiłem taką playlistę i nazwałem ją "do jedzenia", bo zorientowałem się, że bardzo często podczas spożywania posiłków włączam YouTube, a te pierwsze filmiki, które się wyświetlają, to one nie wiążą się z jakąś dobrą wartością. Siadam więc raz w tygodniu do tej playlisty, wrzucam tam - powiedzmy - 10-20 wideo i mam pewność, że w trakcie jedzenia konsumuję też ciekawe umysłowo treści. To zarazem daje mi motywację do działania i nie rozprasza z trybu produktywności, bo obiad często jem, gdy jeszcze jestem w pracy - podsumowuje Nataniel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nataniel Brożnowicz - współzałożyciel start up'u Maturalni, edu-influencer, oficjalny influencer Akademii Leona Koźmińskiego, laureat indeksu Start2Star dla najlepiej prosperującej młodzieży w Polsce, koordynator projektów w ramach Fundacji Klubu Młodych Liderów, aktywny wolontariusz Szlachetnej Paczki.
Kiedyś potrafił grać w gry online nawet 12 godzin dziennie, dziś chętnie dzieli się swoją praktyczną wiedzą, by wspierać młodych ludzi w budowaniu świadomych nawyków cyfrowych. Instagram: @nataniel.broznowicz