Karmienie dziecka© Getty Images | ROC CANALS

Jak zadbać o mikrobiotę jelitową u dziecka? Poradnik dla rodziców

Marta Słupska
14 listopada 2023

W ostatnich latach często mówi się o tym, że nasze zdrowie jest w jelitach. To od zamieszkujących w nich bakterii zależy między innymi odporność organizmu. Flora bakteryjna, by nam służyła, musi jednak być urozmaicona i składać się z takich mikroorganizmów, które działają na nas korzystnie. Niestety, łatwo ją zaburzyć, czego konsekwencją są częste infekcje.

O mikrobiocie jelitowej u dzieci, o tym, jak o nią dbać i nie zaburzać jej równowagi, opowiedziały Alicja Syc i Aleksandra Żyła-Pawlak - dietetyczki dziecięce z Centrum Zdrowia Dziecka.

Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Zacznijmy od podstaw, czyli czym jest mikrobiota?

Alicja Syc, dietetyczka dziecięca z Centrum Zdrowia Dziecka: - Mikrobiota to zbiór mikroorganizmów, które zamieszkują nasz organizm, a szczególnie przewód pokarmowy. Dlatego kojarzymy ją zwykle z mikrobiotą jelitową. Rozwija się w nas już od okresu prenatalnego, a na jej stan wpływa zarówno rodzaj porodu, odżywianie, jak i środowisko, w którym dorastamy. Jeśli chodzi o dzieci, to ich mikrobiota upodabnia się do mikrobioty osoby dorosłej około drugiego roku życia.

Na ile jest dla nas ważna?

A. S.: - Tak naprawdę odgrywa istotną rolę w regulowaniu pracy całego organizmu, w regulowaniu pracy mózgu, funkcji poznawczych w dzieciństwie i okresie dojrzewania oraz późniejszych zachowań poznawczych u osób dorosłych, dietetycznie wpływa także na rozwój tolerancji pokarmowych.

Wpływa również na odporność.

A. S.: - Oczywiście, ma bardzo istotny wpływ na kształtowanie się układu odpornościowego. Aby jednak go wzmacniała, mikrobiota jelitowa musi być prawidłowa (czyli składać się z pożytecznych dla nas bakterii), ale też urozmaicona. Wtedy będzie odpowiednio pobudzała układ odpornościowy do ochrony organizmu przed patogenami, a więc przed zachorowaniem. 70 proc. komórek odpornościowych człowieka, czyli limfocytów, jest związanych z komórkami tkanki jelitowej. Dlatego jelita uznajemy za centralny organ układu odpornościowego.

Pamiętajmy, że obniżona liczba bakterii jelitowych immunostymulujących może skutkować nawracaniem różnego rodzaju infekcji, np. w obrębie górnych dróg oddechowych.

Jak więc rodzice mogą dbać o mikrobiotę u dzieci?

A. S.: - Bakterie, które składają się na mikrobiotę, są wrażliwe zarówno na czynniki zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Aby dziecko zdrowo się rozwijało, potrzebuje więc z jednej strony kontaktu z ludźmi czy zwierzętami, a z drugiej - odpowiedniej diety.

Czyli jakiej?

A. S.: - Takiej, która dostarcza odpowiedni pokarm dobrym bakteriom jelitowym. Dzięki temu mogą się namnażać i mieć przewagę nad bakteriami, które nam nie służą.

Aleksandra Żyła-Pawlak, dietetyczka dziecięca z Centrum Zdrowia Dziecka: - Powinna przy tym być urozmaicona. Najlepiej, jeśli zawiera produkty sezonowe. Dla mikrobioty szczególnie korzystne są błonnik oraz produkty mleczne i kiszonki.

Jeśli chodzi o błonnik, to najlepiej jest podawać dziecku pełnoziarniste produkty zbożowe, które wpływają na zwiększenie pozytywnie działających bakterii jelitowych.

Czyli ciemne pieczywo zamiast białego?

A. S.: - Miedzy innymi tak. Dobrym pomysłem są też płatki zbożowe, ale nie te gotowe śniadaniowe, ponieważ one zwykle są słodzone, tylko skomponowane w domu, jak najmniej przetworzone (płatki owsiane, jaglane, gryczane). Inne ważne produkty to grube kasze i pełnoziarniste makarony.

A co wybierać wśród kiszonek?

A. S.: - Tak naprawdę wszystkie zawierają wartościowy dla mikrobioty kwas mlekowy i powodują wzrost jej różnorodności, obniżają także stężenie markerów prozapalnych. Kisić możemy praktycznie wszystkie warzywa. Świetnie, poza kapustą czy ogórkami, nadają się do tego np. buraki, kalafior czy marchew. To dobry wybór szczególnie jesienią i zimą, gdy mamy mniejszą dostępność owoców i warzyw sezonowych.

A. Z.-P.: - Nie zapominajmy też o włączeniu do diety dziecka fermentowanych produktów mlecznych, ponieważ zawierają wartościowe kultury bakterii, np. jogurt, maślankę, ser biały, żółty czy twarożek. Powinny być naturalne i niesłodzone.

Warto też wspomnieć o takiej frakcji błonnika, jaką są fruktany. Mają one podobne właściwości do inuliny, która ma ogromne znaczenie prebiotyczne. Występuje głównie w produktach roślinnych: cebuli, pszenicy, cykorii. Warto podawać je dzieciom, jeśli chcemy dobrze odżywić naszą mikrobiotę jelitową i wzmocnić odporność.

Poza tym w każdym posiłku dziecka powinno też znaleźć się warzywo lub owoc.

Przypuszczam, że nie wszyscy rodzice podają dzieciom wyłącznie zdrowe produkty.

A. Z.-P.: - Niestety. Źle na mikrobiotę jelitową wpływa tak zwana dieta zachodnia, czyli bogata w tłuszcze zwierzęce, cukry proste, syntetyczne emulgatory czy konserwanty. One powodują, że mikrobiota ma zmniejszoną różnorodność, a liczba pozytywnych bakterii zmniejsza się na korzyść tych dla nas niewłaściwych.

Czyli karmiąc dziecko w tej sposób, szkodzimy mu, zamiast pomagać?

A. Z.-P.: - Tak, dokładnie.

Na czym polega ten niekorzystny wpływ na mikrobiotę?

A. S. - Na tym, że dokarmiamy te bakterie, których namnażania byśmy nie chcieli. Takie, które zaburzają mikroflorę jelitową, a tym samym osłabiają organizm. Dodatkowo takie substancje wpływają niekorzystnie na śluzówkę jelit i zaburzają wytwarzanie witamin, np. z grupy B.

Dodajmy, że naukowcy podejrzewają, iż zaburzona funkcja jelit, a więc pośrednio układu immunologicznego, jest jedną z przyczyn występowania chorób autoimmunizacyjnych (alergii czy nietolerancji pokarmowych).

Dziecko je parówkę
Dziecko je parówkę© Getty Images | Nils Hendrik Mueller

Czyli tak uwielbiane przez większość dzieci parówki nie są dobrym wyborem?

A. S. - Lepiej zamienić je na zdrowy odpowiednik, np. pieczone mięso. Pytanie tylko, dlaczego dzieci uwielbiają jeść to, co jest dla nich szkodliwe. Tutaj tkwi ogromna rola rodziców w doborze i podawaniu dzieciom korzystnych produktów. W żywieniu tkwi najprostszy sposób na to, by zapewnić dziecku zdrowie.

Nie chodzi o to, by rodzice mówili, jak dziecko ma jeść, tylko by swoim przykładem mu to pokazywali. Dzieci uczą się od dorosłych. Jeśli mama i tata nie jedzą zdrowych produktów, to trudno, by wymagali tego od dziecka.

A co z antybiotykami?

A. Z.-P.: - One też zaburzają mikrobiotę u dzieci. Antybiotyk powoduje eliminację bakterii w przewodzie pokarmowym - i tych negatywnych, i pozytywnych. Odbudowanie ich zajmuje wiele tygodni. Dlatego po antybiotykach dzieci mogą mieć problemy związane z przewodem pokarmowym, takie jak przedłużające się biegunki czy wzdęcia brzucha.

Pamiętajmy też, że w czasie antybiotykoterapii, gdy dziecko jest chore, jego dieta też zwykle jest uboga w produkty spożywcze, zazwyczaj lekkostrawna, czyli ograniczająca produkty z pełnego przemiału czy surowe warzywa i owoce. To wszystko ma wpływ na zmniejszenie różnorodności i liczebności dobrych bakterii w jelitach.

Czy możemy więc mówić, że organizm dziecka jest wtedy wyjałowiony?

A. Z.-P.: - Trochę tak. Antybiotyki celują w określone schorzenie. Podczas leczenia, mówiąc kolokwialnie, "obrywa się" też dobrym bakteriom. W efekcie w organizmie dziecka przewagę mogą zyskać te niekorzystne, które są potencjalnymi patogenami.

Czyli po antybiotyku dziecko ma obniżoną odporność. Jak wtedy wrócić do tej prawidłowej równowagi mikroflory jelitowej?

A. Z.-P.: - Poza wymienionymi wcześniej aspektami, w tym zdrową dietą, warto postawić na probiotyki. Ale nie jakiekolwiek. Szczep bakterii zawarty w probiotyku powinien być dopasowany do konkretnych potrzeb organizmu po chorobie.

Niestety, zwykle jest tak, że lekarz wraz z antybiotykiem przepisuje probiotyk. Rodzic idzie do apteki i wykupuje jedno opakowanie, a potem podaje dziecku probiotyk przez tydzień podczas antybiotykoterapii. To zdecydowanie za krótko.

A. S. - Po antybiotykoterapii mikroflora jelitowa odbudowuje się nawet do trzech miesięcy. Dlatego probiotyki powinno się dziecku podawać do trzech miesięcy po leczeniu.

A czy teraz, w okresie jesienno-zimowym, rodzice powinni zwrócić na coś szczególną uwagę w kontekście dbałości o mikrobiotę u dziecka?

A. Z.-P.: - Teraz jest trudnej, bo mamy mniejszą dostępność warzyw i owoców, mniej jest słońca i mniej przebywamy na powietrzu. Ale to nie znaczy, że skoro jest zimno, to dziecko powinno siedzieć w domu.

A. S. - Unikanie o tej porze spędzania czasu na zewnątrz czy kontaktu z ludźmi nie uodparnia dziecka. Wręcz przeciwnie. Uodparnia go prawidłowa dieta, aktywność, wychodzenie z domu tak, by organizm miał szansę się wzmocnić.

Źródło artykułu:WP Parenting